Czasem dostajemy pytanie: „proszę podać rachunek bankowy do wpłat”, staramy się wtedy wyjaśnić, że nie przyjmujemy płatności na konto… „Jak to?! nie chcecie moich pieniędzy?!” 🙂
Z pomocą przyszła nam „misja”. Już pisałem o tym, jak misja pomaga nam działać. Jako biuro skupiamy się na oszczędzaniu czasu naszych klientów, – taka jest nasza misja.
Jak oszczędzamy czas dzięki płatności kartą:
- obsługa odbywa się w 100% zdalnie bez konieczności dojazdów
- umowy wysyłamy zwykłym listem (oraz w aplikacji mobilnej), ponieważ ew. wysyłkę możemy powtórzyć, a nie trzeba będzie chodzić na pocztę „po AWIZO”.
- przesyłamy oryginały dokumentów, lub je niszczymy na życzenie
- eliminujemy i automatyzujemy wszelkie powtarzalne czynności
- jeśli ktoś nas odwiedza – staramy się umawiać na konkretną godzinę, by się nie okazało, że gdzieś się miniemy, albo będziemy w tym czasie w urzędzie lub na poczcie i trzeba będzie na nas poczekać.
- nie pobieramy dodatkowych opłat za drobne usługi typu wysłanie oryginałów listów, lub ponowne wysłanie umowy etc.
Płatność przelewami (z których korzystaliśmy na początku) wprowadza kilka problemów.
Jaki zamęt wprowadzają przelewy:
- klienci muszą o nich pamiętać i powtarzać czynność co miesiąc (czyli aż się prosi o automatyzację)
- czasem pojawiają się problemy z księgowaniem, wyjaśnianie których ponownie zabiera Wasz czas
- z racji tego, że taki rachunek można opłacić na poczcie, – musimy sprawdzać tożsamość płatnika zmuszając go do przyjazdu do biura. Obowiązek sprawdzania tożsamości narzuca na nas ustawa AML, która obowiązuje wszystkie wirtualne biura.
- windykacja ew. zaległości jest bardzo niekorzystna, ponieważ prawo unijne pozwala dodawać opłatę 40 EUR do każdej nieopłaconej w terminie faktury, co przy abonencie w wysokości 47pln netto jest nawet kuszące, ale zupełnie niezgodne z naszymi wartościami. Rezygnacja z tej opłaty jest „działaniem na niekorzyść firmy”, zatem nawet z tego zrezygnować nie możemy.
Tak oto postanowiliśmy zostać kolejnym Netflixem i obciążać karty naszych klientów bezpośrednio. O bezpieczeństwo transakcji dba w tym przypadku Stripe. Musieliśmy chwilę poczekać, aż firma wejdzie do Polski i byliśmy jednym z pierwszych jej klientów w naszym kraju. Sprawdzenie naszej rzetelności też zajęło pewien czas i nadal uważam, że było warto. Ponownie działamy zgodnie z naszą misją i oszczędzamy czas naszym klientom.
Czy jest to najtańsza opcja? Nie, obsługa kart nas kosztuje dodatkową prowizję… ale tu nie chodzi o pieniądze tylko o CZAS! 🙂
A co jeśli nie mam firmowej karty?
No cóż… wtedy po prostu podpinasz prywatną kartę i ew. ustawiasz przelew cykliczny z firmowego konta na prywatne z opisem typu: „zwrot kosztów za biuro wirtualne – bieżący miesiąc”, korzystając z artykułu Rozliczenie firmowych zakupów prywatną kartą.